środa, 15 października 2014

3. "Kochać to niszczyć."

- Kim ty jesteś. I co robisz w moim domu?! - Krzyknęłam i chciałam wstać z krzesła, ale moja noga zahaczyła o nie i bez żadnej gracji wylądowałam na podłodze. Mój tajemniczy gość już ruszał, żeby mi pomóc, ale zatrzymałam go gestem dłoni i jakoś sama dałam radę wstać z ziemi.

- Powtórzę, bo może nie usłyszałeś. Kim ty jesteś ?!

Chłopak zaśmiał się i potrząsnął lekko głową, ale to wystarczyło, żeby jego loki zasłoniły mu twarz. Poprawił je szybkim machnięciem ręki.

- Nazywam się Nicholas. - Odpowiedział dalej nie przestając się uśmiechać, co mnie już zaczynało drażnić. To jest idealny przykład chłopaka „jestem zajebisty i dobrze o tym wiem”, najchętniej zdarłabym mu ten uśmiech z twarzy.

Chwila... Nicholas? Nicholas Molier!

- Chodzisz do Weston High ? I grałeś dzisiaj na 7 lekcji w piłkę nożną w krótkich, czerwonych spodenkach i czarnej bluzce na ramiączkach ?

- Tak i tak, ale co do drugiego pytania to miło, że pamiętasz jak byłem ubrany.

O kurde...

- Ale.. to nie tak jak myślisz... ja... ja... po prostu – Próbowałam jakoś się wytłumaczyć, ale jak zawsze gdy jestem zdenerwowana to nie potrafię powiedzieć jednego sensownego zdania. - Ja... jestem nowa i widziałam cię jak grałeś.

Zrobienie z siebie idiotki przed, jak się domyślam, najpopularniejszym chłopakiem w szkole. Jest.
- A więc to ty. Nazywasz się Hope, prawda?

- Tak, ale skąd ty to wiesz? - To robi się dziwne.

- Może i nasza szkoła jest ogromna, ale jeśli pojawia się ktoś nowy, ta wieść szybko się rozchodzi. - Odpowiedział to tak naturalnym tonem, jakby nie robiło na nim wrażenia to, że ponad tysiąc osób jednego dnia dowiaduje się o twoim istnieniu.
Dla niego to pewnie norma.
Dla mnie też kiedyś była.

- Okey. Już coś wiem, ale dalej nie mam pojęcia co robisz w moim domu.

Nicholas już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, ale w tym samym momencie usłyszałam odgłos otwieranych drzwi i śmiech mojej mamy.

- Hope, jesteś w domu?

- Tak mamo, jestem w sali muzycznej. - Krzyknęłam do mamy, a potem szeptem zwróciłam się do Nicholasa. - No już schowaj się.

Ale on zamiast mnie posłuchać to stał dalej w tym samym miejscu, wyraźnie czymś rozbawiony.

- I z czego się tak cie... O hej mamo. - Moja mama stała oparta o drzwi i uśmiechała się w ten typowy dla niej sposób. Tak, że od razu chcesz jej wierzyć we wszystko, ponieważ ktoś wyglądający tak niewinnie nie może nigdy kłamać.

- Cześć kochanie. - Mama patrzyła ma mnie, ale jej wzrok już wędrował w stronę pewnej inne osoby. - Witaj Nicholas.

Co jest?

- Dzień dobry pani Blake. Miło panią znowu widzieć.

Nie miałam pojęcia o co chodzi, ale już po chwili moja mama wytłumaczyła mi, że Nicholas zajmuję się remontem sali muzycznej, i że za około tydzień powinna być ona całkowicie skończona.

Dziwnie jest mieć świadomość, że ktoś taki jak on pracuje w twoim domu. Nie pytałam się nawet, dlaczego to robi, bo nie miałam ochoty na dalsze rozmowy. I tak była to chyba moja najdłuższa rozmowa z kimś nie z mojej rodziny od jakiegoś roku.

Wyszłam niepostrzeżenie z sali muzycznej, gdy Nicholas i moja mama byli zajęci omawianiem koloru ścian i odpowiedniego oświetlenia. Poszłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Lubię mieć to poczucie bezpieczeństwa i prywatności.

Mój pokój nie jest duży, ale nie jest też taki strasznie mały. Oczywiście moja mama, jak to ostatnio ujęła, „dostaje w nim klaustrofobii”. Ona kocha otwarte przestrzenie i dużo miejsca na dodanie jeszcze jakiś dodatków. Jest dekoratorem wnętrz, dlatego cały nasz dom wygląda jak wzięty z jakiegoś angielskiego programu o projektowaniu domów. Wszystko musi wyglądać nienagannie i idealnie pasować.

Rzuciłam się na łóżko, które lekko mnie odepchnęło przez co uniosłam się o kilka centymetrów nad jego powierzchnię. Kocham te sprężyny, masz wtedy uczucie jakbyś latał.
Gdy już przestałam się odbijać, wpatrywałam się w sufit, na którym mam wypisane wszystkie moje ulubione cytaty z książek.

Kochać to niszczyć.
A być kochanym to zostać zniszczonym.”
- Cassandra Clare


Jeden wybór może cię zmienić.
Jeden wybór może cię zniszczyć
Jeden wybór pokaże, kim jesteś...”
- Veronica Roth

Jedna uwaga
na pewno umrzecie.”
-Markus Zusak


Jest ich więcej, ale te trzy lubię najbardziej. Dla mnie czytanie książek jest jak ucieczka od rzeczywistości. Świat przedstawiony przez autorów, zawsze jest taki idealny. Możesz sobie wyobrazić, że jesteś tam, że przeżywać te same uczucia co bohaterzy. Czujesz ich uśmiech, łzy czy rozpacz. Czasami książki kończą się happy end'em i wszyscy żyją długo i szczęśliwie, a czasami koniec wcale nie jest taki cudowny.

I ta druga wersja jest jak prawdziwe życie. W realu nie ma żadnych szczęśliwych zakończeń, zawsze była, jest i będzie śmierć.

Wpatrując się tak w te wszystkie napisy ma suficie, poczułam, że jestem zmęczona, jednak pierwszy dzień szkoły jest męczący. Zanim zdążyłam się ruszyć, moje oczy się zamknęły i czułam jak odpływam.


Patrzę w prawo ciemność, patrzę w lewo ciemność. Przede mną to samo, za mną też. Nic się nie zmieniło, dalej tak jest.
Pi,pi,pi.
Słyszę ich głosy, ale ich nie widzę. Nie wiem nawet skąd dochodzi ten dźwięk. On jest wszędzie.
Pi,pi,pi.
Jest coraz głośniejszy. Coraz bardziej denerwujący. Już nie ma głosów, tylko ten dźwięk.
Rozsadza mi głowę. Teraz jest we mnie.
Pi,pi,pi.
Zatykam uszy, ale to nic nie daję. Jest coraz gorzej. Już dłużej nie wytrzymam.
Pi,pi,pi.
Nagle cisza. Nie ma już dźwięku. Tylko cisza. Zupełna cisza i...
Śmierć.


*************************************************************************
Witam! 
Już 3 rozdział. Chciałabym podziękować wszystkim osobą, które czytają mojego bloga i pogratulować wam za to, że przy wcześniejszym rozdziale jest już 6 komentarzy. 
Dziękuję :)

5 komentarzy:

  1. Uuu robi się coraz ciekawiej <3
    Mam pytanie co do cytatów, bo pierwszy to Jace z "Miasta kości", drugi to w seri "Niezgodna", a trzeci jest w czego?
    PS: Życze weny, bo kocham twoje opowiadanie!

    OdpowiedzUsuń
  2. 3 jest z "Złodziejka książek" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super <3 czekam ze zniecierpliwieniem na następny :)

    OdpowiedzUsuń